czwartek, 5 listopada 2015

Rozdział Trzeci, czyli dramat po wspólnej nocy



Ogromnie silny ból głowy wybudził szatynkę z błogiego snu. Przetarła leniwie oczy, po czym przeniosła się do pozycji siedzącej. Zaczęła rozmasowywać skronie przymykając oczy. Jeszcze nigdy nie czuła się tak źle. Z wczorajszego wieczoru pamiętała tylko Blaise'a i Pansy idących na parkiet i krótką rozmowę z Draconem. Kiedy otworzyła oczy z przerażeniem zauważyła, że nie jest w swoim dormitorium. Momentalnie spojrzała na łóżko, w którym się obudziła i zamarła. Nie. Nie. Nie. To nie mogła być prawda!
 Jak oparzona wyskoczyła z ciepłej, szafirowej pościeli i zaczęła zbierać swoje ubrania z podłogi. 

-Mamo, daj mi jeszcze pięć minut...-wymamrotał Ślizgon przewracając się na drugi bok.-Głowa mnie boli, dziś nigdzie nie idę... 
Normalnie ten widok by ją rozbawił, lecz zaistniała sytuacja nie była ani trochę zabawna, a wręcz przerażająca. Wszystko zaczęło jej się przypominać, a ona była zażenowana jak nigdy.  Dotarło do niej, że zaproponowała Malfoy'owi seks. Jeszcze bardziej przerażał ją fakt, że on przystał na jej propozycje. 
Postanowiła wymknąć się na śniadanie nie budząc Ślizgona. Miała cichą nadzieję,że ten nie będzie niczego pamiętał. Poza tym nie miała najmniejszej ochoty na kłótnie z nim. Była cała roztrzęsiona i bliska płaczu. 
-Granger?-usłyszała za sobą zaspany głos blondyna, gdy zaczęła wciągać na siebie sukienkę.-Co ty tu do cholery jasnej robisz? 
Dziewczyna odwróciła się do niego przodem. Wyglądał na zdezorientowanego. Patrzył na nią wyczekująco, oczekując jak najszybciej odpowiedzi. Sam był zszokowany półnagą Gryfonką biegającą po jego dormitorium. Wprawdzie miał dość bujną wyobraźnie, jednak coś takiego przekraczało wszystkie granice. 
-Wygląda na to-zaczęła cicho stojąc bez ruchu-że spaliśmy razem...
Oczy blondyna przypominały dwa okazałe spodki kosmiczne. Poderwał się z łóżka, równie gwałtownie co ona zaledwie kilka minut temu. Z szybkością światła wciągnął na siebie granatowe bokserki i zbliżył się zrobił kilka kroków w stronę Hermiony. Zupełnie nie docierało do niego to, co przed chwilą usłyszał.
-Słucham?-powiedział podniesionym głosem.-Granger, powiedz mi proszę, że to jakiś słaby żart na poziomie Weasley'a!
-Nie krzycz na mnie.-burknęła krzyżując ręce na piersiach.-Myślisz, że ja jestem szczęśliwa? To nie moja wina, że zaciągnąłeś mnie do łóżka!
-Ja  ciebie? Chyba sobie ze mnie kpisz, nigdy w życiu nie przespałbym się ze szlamą z własnej woli!
-No popatrz, a jednak!-zaczęła gestykulować rękami-Wątpię, by żeby ktoś cię do tego zmuszał, Malfoy! Chyba nie sądzisz, że włożyłam sobie Twojego penisa do pochwy sama?!
Nastała cisza. Żadne z nich nie wiedziało co powiedzieć. Ta sytuacja była dla nich zupełnie nowa. W końcu nie codziennie budzili się przy swoich największych wrogach. Do tego w dalszym ciągu okropnie bolały ich głowy. Każde z nich było zrozpaczone i bezradne, jednak starało się nie dać tego po sobie poznać.
-No dobra, Granger.-powiedział już spokojnie Draco, po dłuższej chwili namysłu.-Nie mamy pewności, czy do czegoś doszło...
-Żarty sobie stroisz?-warknęła Miona wracając do ubierania się.-Byliśmy nadzy w jednym łóżku. Przepraszam cię bardzo, ale na co ci to wygląda?
Blondyn głęboko westchnął. Miała racje. Spali ze sobą. Draco Lucjusz Malfoy pieprzył nic nie wartą szlame. Co, jeśli jego ojciec się dowie? Albo chociaż ktoś ze szkoły? Wszyscy będą huczeć tylko o tym i prędko nie dadzą mu spokoju. Zwłaszcza uczniowie jego Domu, których poglądy  były bardzo zbliżone do jego.
-Nie mam ochoty teraz z Tobą rozmawiać.-z zamyślenia wyrwała go Gryfonka stojąc przy drzwiach wyjściowych.-Źle się czuję, do tego jestem głodna. Możemy podyskutować o tym wszystkim wieczorem. Jak na razie muszę się odświeżyć.
-Eh, w porządku.-burknął wkładając przez głowę bordową koszulkę z krótkim rękawem.-Tylko proszę, nie mów o tym nikomu... Niech to zostanie między nami.
-Ta, bo ja tylko marze o tym, by cały Hogwart mówił o tym, że przespałam się z takim burakiem jak ty.-wysyczała gniewnie po czym zniknęła za drzwiami, zostawiając Ślizgona samego z własnymi myślami.
Po wyjściu Gryfonki blondyn ogarnął pokój tak, by wyglądało na to, że nic się w nim nie wydarzyło.
Ubrał spodnie od dresu oraz buty i gdy już chciał wychodzić na śniadanie do dormitorium wtargnął Zabini.
-Stary, wszędzie Cię szukaliśmy!-powiedział stając w drzwiach.-Z resztą Hermiony również. Nagle zniknęliście nie dając po sobie znaku życia... Przed chwilą zderzyłem się z nią na korytarzu, a gdy zapytałam o Ciebie, kazała mi dać spokój. Coś ty znowu jej nagadał?
-Potem Ci wszystko opowiem. Jak na razie to jestem głodny i głowa mi pęka.-odparł Dracon chcąc wyminąć Blaise'a.
-Tak łatwo mi się nie wymkniesz, Smoku.-brunet zatarasował mu drogę i wyglądało na to, że nie zamierza ustąpić.-Albo teraz opowiesz mi o co chodzi, albo nigdzie nie pójdziesz. W dodatku mam coś dla Ciebie.
Na te słowa ciemnoskóry wyciągnął z kieszeni spodni małą buteleczkę z niebieskim płynem i zaczął machać nią przed oczami Malfoy'a. Nie było to nic innego jak eliksir na kaca, bez którego Draco nie wyobrażał sobie dzisiejszego dnia.
-No dobra.-mruknął zrezygnowany.-Lepiej usiądź, bo to może trochę potrwać.
Ślizgon ze zdziwioną miną usiadł na łóżku i zaczął wyczekująco wpatrywać się w blondyna.
-Spałem z Granger...-wyszeptał słabo wbijając wzrok w ziemie. Nie chciał dzielić się z nikim tą informacją. Przynajmniej teraz, kiedy jeszcze wyraźnie przeżywał wydarzenia minionej nocy.
-Słucham?!-krzyknął Blaise gwałtownie wstając.-Przecież wy... Ona mówiła... I jeszcze ty... Jak to jasnej cholery?!
Blondyn streścił mu to, co zapamiętał. Posiadał takie same informacje, jak i szatynka.
Po wysłuchaniu opowieści ciemnowłosy pokiwał głową z niedowierzaniem mierząc przyjaciela wzrokiem.
Draco opadł na ciemnozielony fotel przymykając powieki. W dalszym ciągu nie mógł do końca pogodzić się z rzeczywistością. Modlił się w duchu, aby całe zdarzenie okazało się złym snem.
-Ładnie, ładnie.-podsumował Blaise.-Tylko ty potrafisz odwalić takie akcje.
-Byłem pijany.-burknął Malfoy patrząc ze złością na Ślizgona, który rozłożył się na łóżku, w którym całkiem niedawno leżał z Granger. Na to wspomnienie przeszedł go nieprzyjemny dreszcz.
-Nie mam pojęcia co ci doradzić. Sami powinniście to obgadać.-westchnął Zabini po chwili zastanowienia, na co jego przyjaciel skinął głową. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę.

***

W tym samym czasie szatynka wpadła do swojego dormitorium. Nie zastała tam jednak nikogo. No cóż, trudno się dziwić. Była pora śniadania i wszyscy już od jakiegoś czasu urzędowali w Wielkiej Sali. 
Dziewczyna wzięła szybki, orzeźwiający prysznic po czym przebrała się w czarne spodnie i białą bluzkę na ramiączkach. Narzuciła jeszcze ciemną bluzę z kapturem, po czym uczesała włosy i wykonała lekki, precyzyjny makijaż.
Chcąc przerwać uporczywy ból głowy wyciągnęła z torby Ginny buteleczkę z eliksirem na kaca. Rudowłosa przyjaciółka zawsze zabierała do Hogwartu parę sztuk specyfiku, wiedząc, że Ron czasem lubi sobie wypić. A ona również nie stroniła od alkoholu, w przeciwieństwie do Harry'ego, który nie przepadał za napojami procentowymi.
Po chwili w nieco lepszym humorze skierowała kroki w stronę Wielkiej Sali. Bała się teraz spojrzeć Draconowi w oczy, choć wiedziała, że rozmowa z nim jej nie ominie. Nie wiedziała również czy mówić o całym zdarzeniu przyjaciołom z Gryffindoru. Obawiała się, że od razu postawią na niej krzyżyk. Ostatnio nie dogadywała się z Ginny a większość czasu spędzała z Pansy, która zdawała się być bardziej empatyczna i mniej porywcza od młodszej Gryfonki.
Była pewna, że Malfoy powiedzieli się wrażeniami  z ubiegłej nocy z Blaise'm. W końcu mówili sobie wszystko, byli dla siebie jak bracia. Właśnie dotarło do niej, jak bardzo oddaliła się od Ginevry.
Zastanawiała się, czy mówić jej o intymnych chwilach ze Ślizgonem, kiedy Draco bez problemu mógł zwierzyć się Zabini'emu.
Nim się obejrzała znalazła się przy stoliku Slytherinu. Zajęła miejsce przy Pansy, która powitała ją delikatnym uśmiechem i tysiącem pytań, nie dając jej dojść do słowa. Ślizgonka bardzo martwiła się o Hermione, która nagle zniknęła, a nikt nie był w stanie jej powiedzieć, dokąd poszła.
Granger nałożyła sobie na talerz sporą porcje jajecznicy, na którą miała ogromną ochotę, od kiedy przekroczyła próg Wielkiej Sali. Zanim jednak zabrała się do jedzenia postanowiła powiedzieć Parkinson o wszystkim, co zdarzyło się parę godzin temu. Musiała się komuś wygadać, a ciemnowłosa zdążyła zyskać jej zaufanie.
Kiedy Ślizgonka wysłuchała całej historii o mało nie zakrztusiła się herbatą, którą co jakiś czas popijała przygryzając własnoręcznie zrobioną kanapkę z wędliną.
-Wow...-wydukała, kiedy zdołała się uspokoić.-No... Wow.
Hermiona patrzyła wyczekująco na Pansy, która myślała nad tym, co ma  doradzić przyjaciółce w opałach.
Cała ta sytuacja wydawała jej się wręcz kosmiczna i nierealna. Z początku zastanawiała się, czy Gryfonka nie robi sobie z niej żartów, ale widząc załamaną minę dziewczyny stwierdziła, że jest to najprawdziwsza prawda.
-Wy zdecydowanie musicie pogadać. Ale nie ma się co załamywać, to tylko jedna noc. Po prostu udawajcie że do niczego nie doszło, życie po staremu.-zaproponowała.-No chyba że...
-Chyba że co?-szatynka oderwała się od jajecznicy którą od dłuższej chwili pochłaniała niczym odkurzacz.
-No chyba że Ci się podobało.-na twarzy Ślizgonki pojawił się szelmowski uśmiech.-Taka noc może też dużo zmienić. Choćby podejście do drugiej osoby. Myślę, że po takich doznaniach nie będziesz myśleć o nim w taki sam sposób jak chociażby wczoraj.
-Pansy, daj spokój. Mało co pamiętam-skłamała.-Poza tym Malfoy to Malfoy. Gdybyś go widziała, kiedy zobaczył mnie w swoim dormitorium! Był mega wkurzony. Z resztą on mnie nienawidzi. I to z wzajemnością.
-Kto się czubi ten się lubi.-zachichotała Parkinson.-Najpierw posłuchasz tego, co on ma do powiedzenia. Potem będziesz myśleć nad tym, co powinnaś zrobić.
Dziewczyny zakończyły posiłek rozmawiając na zupełnie inne, nie zbliżone do poprzedniego, tematy.
Kiedy wychodziły z Wielkiej Sali natchnęły się na Blaise'a i Draco, którzy co dopiero zmierzali na śniadanie.
Zabini wymienił znaczące spojrzenie z Ślizgonką. Hermiona spuściła wzrok, a blondyn starał patrzeć w inną stronę.
-Chyba pójdę się położyć.-westchnęła Grydonka gdy znalazły się same na korytarzu.
-W porządku.-odparła Pansy.-Może wybierzemy się wieczorem na błonia? Dawno tam nie byłyśmy, a chętnie odetchnęłabym powietrzem.
-Jasne. To do zobaczenia na obiedzie.-uśmiechnęła się Miona, po czym cmoknęła ciemnowłosą w policzek i ruszyła ku dormitorium, w którym czekało na nią jej łóżko. Miała nadzieję, że nie natchnie się na rudą, która ostatnio miewała różne humorki.
Przemierzała puste korytarze Hogwartu z głową pełną myśli. Zastanawiała się, co powie Draco i czy ich stosunki zmienią się przez ten jakże nietypowy incydent, który nie miał prawa pojawić się w ich życiu.
Chcąc nie chcąc musiała przyznać, że strzępy jej pamięci wskazywały na to, że Malfoy "znał się na rzeczy", jeśli chodzi o zbliżenia, jakiego doznała tej nocy. Ba! Tego nawet nie można było porównać z jej pierwszym razem, jaki przeżyła na tegorocznych wakacjach z pewnym przystojnym mugolem, poznanym na hiszpańskiej plaży. Jednak czy równał się  Draco? Zdecydowanie nie.
Malfoy miał w sobie coś, co przyciągało większość młodych czarownic. Nie wiedziała, czy chodziło o nieprzyzwoicie przystojną twarz, postawną sylwetkę, czy też naturę buntownika, która pociągała sporą część uczennic Hogwartu.
Mimo wszystko był zapatrzonym w siebie, wrednym arystokratą, który darzył ją zdecydowanie negatywnym uczuciem, co często okazywał. Kiedyś było zupełnie inaczej. 
-Hermiona!-usłyszała za sobą znajomy głos, należący do rudego Gryfona.
-O, Ron.-wymamrotała przystając niechętnie.-Czy coś się stało?
-Słyszałem, że byłaś wczoraj na imprezie u Ślizgonów.-powiedział.-Ginny wpadła w jakąś furie, mówię Ci!
Dawno nie widziałem jej tak zdenerwowanej. Gadała jak najęta, a ja i Harry musieliśmy ją uspokajać.
-Hm, taa. Zareagowała nieco nerwowo.-mruknęła Miona.
-Przesadziła.-westchnął Weasley.-Wytłumaczyliśmy jej, że nic się przecież takiego nie stało. Teraz jest jej naprawdę głupio. Możesz się spodziewać przeprosin z jej strony.A tak zmieniając temat: jak się bawiłaś?
-Em...Dobrze.-wybełkotała nerwowo.-Było wyjątkowo sympatycznie. A teraz wybacz, Ron. Muszę odpocząć. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, jeśli pójdę się położyć...
-Jasne, że nie. I tak miałem iść z Harry'm na błonia.-uśmiechnął się.-No cóż, do zobaczenia.
Hermiona odwzajemniła uśmiech Gryfona po czym wyminęła go i szybkim krokiem zaczęła zmierzać w stronę sypialni. Nie chciała wdawać się w żadne niepotrzebne dyskusje. Marzyła jedynie o łóżku. Oczywiście bez Malfoy'a w zestawie.
***

Blondyn okrążył swoje dormitorium kilkakrotnie. Jego poczynania obserwował jego współlokator, Blaise, który od powrotu ze śniadania zajmował swoje łóżko, leżąc go góry brzuchem.
Oboje intensywnie myśleli. Dracon zastanawiał się co ma powiedzieć Hermionie, a  Zabini starał się wymyślić jakąś sensowną radę, która mogłabym pomóc przyjacielowi, który stał się jasnowłosym kłębkiem nerwów.
-Dobra jest?-przerwał długą cisze ciemnoskóry.
Draco przystanął i spojrzał na chłopaka z niedowierzaniem. Zmarszczył złowrogo brwi i skrzyżował ręce na piersiach. Pytanie Ślizgona nieco go wzburzyło. Czy on nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji?!
-Naprawdę?-zapytał oschle- W tej chwili zastanawia Cię, jaka Granger jest w łóżku?
Zabini wzruszył ramionami, posyłając mu jeden ze swoich  uśmieszków, po czym poruszył zabawnie brwiami.
Malfoy przewrócił teatralnie oczami, po czym obrócił się na pięcie i na nowo rozpoczął swój nerwowy spacer.
-Pogadaj z nią po prostu. Czy to takie trudne?-zniecierpliwił się Blaise, którego bezradność przyjaciela zaczęła z lekka irytować.-Zamiast siedzieć bezczynnie mógł byś mieć to za sobą. Wywalaj stąd i leć do niej.
Obgadacie sobie to wszystko, ty się uspokoisz , a następnie pójdziemy grać w pokera do Pokoju Wspólnego. Goyle zaprosił nas już rano, kiedy ty gapiłeś się na swoją owsiankę niczym ja na dekolt Pansy.
Dracon spojrzał na czarnowłosego z niepewnym wyrazem twarzy. Postanowił jednak posłuchać jego rady i wybrać się na małą "wycieczkę", której celem była sypialnia Weasley'ówny jak i Granger. Bo czy Zabini kiedyś źle mu doradził? No dobra: Może raz czy dwa mu się zdarzyło. Ale na ogół miał całkiem dobre pomysły, toteż blondyn zdecydował się na wizytę u Gryfonek.
-Zuch chłopak.-pochwalił z rozbawieniem brunet, kiedy Draco pewnym krokiem ruszył w stronę drzwi.

~.~.~

Rozdział jest po dłuuuuugiej przerwie, spowodowanej nadmiarem nauki, która ostatecznie pochłonęła mój czas wolny. Fizyka. I po co to komu? 
Nie dzieje się tu za wiele, długość też nie powala. To taki jakby wstęp do następnego rozdziału. Hm, wprowadzenie? Mniejsza z tym.
Nie zaglądałam tutaj od czasu, kiedy pod rozdziałem 2 było zero komentarzy. Zdziwiło mnie, gdy zobaczyłam, że teraz jest ich już pięć. Szkoda tylko, że dwa z nich to spam :) 
Bardzo dziękuję jednak pozostałym osobą, za zainteresowanie blogiem. To bardzo miłe z Waszej strony, dziękuje! :))
No cóż, to chyba tyle. Rozdziały będą pojawiać się 1-2 razy w miesiącu. Następnego możecie spodziewać się w połowie listopada. Będzie się działo ;>
Z góry dziękuję za każdy komentarz.
Całusy, buziaki, uściski i co tam chcecie! 
Colleen




5 komentarzy:

  1. Dawno mnie u Ciebie nie było ale i ciebie nie było dawno.
    W sumie wszystko dobrze, po za paroma ale.
    Głównie te hmm wyrazy dwuznaczne myślę, że nie są potrzebne. Jakby nie było nie pasują do tego świata a i trzeba pamiętać, że czytają te historie nieletnie osoby. Ogólnie podoba mi się sama koncepcja. Draco i Hermi wylądowali razem w łóżku. Ciekawa jestem co dalej z tego wyniknie.
    posyłam buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się bardzo podoba 😊
    Wielki plus za nierobienie z Rona tego złego.
    Totalnie popieram twoje zdanie na temat fizyki. Czarna magia, którą nawet Voldemort się nie parał.
    Cierpliwie poczekam na kolejny rozdział 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj :)
    Ta notka rozłożyła mnie na łopatki! Czyli jednak się przespali?!
    No nic tyle, żeby z tego jakiś dziedzic Malfoyów się nie pojawił xD A może jednak w wyniku tego zdarzenia się jakoś lepiej zaczną dogadywać xD
    No nic cóż ci mogę powiedzieć... Rozdział mi się bardzo podobał :) Jestem zachwycona :)
    Pozdrawiam i życzę weny
    A i czekam na next!
    Anna-medium

    OdpowiedzUsuń
  4. Doobre ^^
    http://druellaopowiada.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do oddawania opinii w komentarzach. Każdą radę biorę pod uwagę i staram się poprawić swoją prace.
Z góry dziękuje!